Jakkolwiek źle to nie zabrzmi, to muszę to powiedzieć głośno! Nie mam takiego stanu,
jakim jest brak weny.
Wena to przede wszystkim jasny umysł i chęć wysiłku
intelektualnego. W moim przypadku jest tak, że albo mam siłę i jak to nazywam –
wolną głowę do pisania, albo w ogóle nie siadam do laptopa, tylko idę się położyć
do łóżka, ewentualnie poczytać książkę. Nie wyobrażam sobie, by tracić czas,
siedząc i wpatrując się w pusty monitor, może jeszcze denerwować się przy tym
na siebie i na otoczenie, bo coś mi nie idzie. Życie jest dostatecznie
skomplikowane, dlatego nie trzeba komplikować go jeszcze bardziej. Lepiej
zrobić coś innego.
Przestałam walczyć ze swoim organizmem. To on mi mówi, co
będzie dla mnie najlepsze, a ja po prostu tego słucham.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)