Marzenia są czymś, co napędza nas do działania i pozwala mieć nadzieję na lepsze jutro. Moja bohaterka - Matylda Daszkowska marzyła o tym, by zdobyć wykształcenie, które pozwoli jej lepiej zarabiać i wieść zupełnie inne życie, niż to, które znała, gdy mieszkała na wsi.
" – Matyldziu, myślałaś o swojej przyszłości? – niespodziewanie zmieniła temat.
– Na razie
najważniejsza jest dla mnie nauka i praca u państwa.
– I niech tak
pozostanie, moje dziecko, ale musisz być przygotowana na to, co może przynieść
los.
– Mam jeszcze dużo
czasu na podjęcie decyzji.
– Tak ci się tylko
wydaje… – westchnęła kobieta i wstała z fotela. Po chwili położyła się na łóżku
i sięgnęła po leżący u jej stóp koc. Matylda pospieszyła z pomocą i dokładnie
okryła jej nogi. – Życie niepostrzeżenie umyka i każdego dnia tracisz możliwość
zrealizowania jakiegoś marzenia – ciągnęła, obserwując rumianą twarz młódki,
która dojrzała na jej oczach. – O czym ty marzysz, Matyldziu?
Dziewczyna przez
chwilę przypatrywała się kobiecie, jakby usiłowała pojąć sens jej słów, dopiero
po chwili odwróciła się w stronę sięgającego sufitu regału szczelnie
wypełnionego książkami. Każdą z nich, choć przez chwilę, trzymała w dłoniach.
Potrafiła wymienić wszystkich autorów, których dzieła dumnie stały na pólkach. To
był bliski jej sercu świat, do którego w myślach wędrowała, samotnie zasypiając
daleko od domu rodzinnego.
– Chciałabyś zostać
pisarką? – upewniła się seniorka, podążając za jej wzrokiem, po czym wskazała
jej miejsce na łóżku.
– Będzie się pani ze
mnie śmiała – przyznała, przycupnąwszy na skraju materaca, którego sprężyny
tylko odrobinę drgnęły.
– Nie ma śmiesznych
marzeń – ostrzegła. – Są tylko takie, których inni nie rozumieją – dokończyła
swą myśl, po czym pogłaskała długi warkocz Matyldy.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)