Życie w postkomunistycznej Polsce nie należało do łatwych i przyjemnych, o czym Amelia Bogdańska przekonała się na własnej skórze. Nietypowe, czasem nie od pomyślenia sytuacje stały się codziennością Polaków uciśnionych przez władzę zza wschodniej granicy.
"Niewielkie pomieszczenie, po brzegi wypełnione podróżnymi, wabiło zapachami. Na dużej czarnej tablicy wypisano dania oraz ceny. Szybko ustawiłam się w długiej
kolejce, analizując listę potraw.
Miałam ochotę na coś typowo polskiego, więc w pierwszej kolejności pomyślałam o
bigosie. Takiego, jaki gotowała mama, nie jadłam nigdzie.
Później znalazłam kotleta
schabowego z mizerią, więc uznałam, że mogę połączyć dwa dania.
Kiedy zbliżyłam się do kontuaru,
złożyłam zamówienie.
– Dwa drugie! – krzyknęła
obsługująca mnie kelnerka.
– Jedno danie, tylko zamiast
mizerii poproszę bigos – powtórzyłam to, co chwilę wcześniej.
– Nie ma schabowego z bigosem
tylko z mizerią – oświadczyła, siląc się na uśmiech.
– A nie można zamienić?
– Jak mam zamienić, skoro w
karcie nie ma takiego dania? – Młoda kelnerka bezradnie rozłożyła dłonie.
– Zamienić mizerię na kapustę –
podpowiedziałam, słysząc pomruki zgromadzonych za mną klientów.
– I jak ja to potem rozliczę?
– Jak dwa dania – podsunęłam
rozwiązanie. – Zapłacę za obydwa.
– Skoro płaci pani za obydwa, to
z kuchni nie może wyjść jedno. Chce pani, żeby mnie kierownik z roboty wywalił?!
– warknęła, coraz głośniej bębniąc w blat. – To bierze pani te dwa drugie czy
rezygnuje?
Głośno dyszący za mną rosły
jegomość, odchrząknął znacząco. Smród zgniłego oddechu przyspieszył moją decyzję.
– Biorę obydwa – oświadczyłam,
wyjmując wymienione przy granicy pieniądze.
Kelnerka przyjęła płatność i
wydała resztę. Nie śmiałam prosić, by zostawiła sobie napiwek. Potem podała mi
tacę, chwilę wcześniej przetartą poplamioną ścierką, i przeszłam do drugiego
stanowiska. Tam już czekało moje zamówienie. Talerze ustawiłam na tacy, ale mój
niepokój wzbudził kotlet schabowy. Choć był w złocistej panierce, to miał
pofałdowany kształt, którego nigdy wcześniej nie widziałam.
– Czy kotlet jest ze schabu, czy
z karczku? – zapytałam, nim odeszłam.
– Ze schabu? – Kucharka po
drugiej stronie kontuaru wybałuszyła na mnie oczy, jakby właśnie zobaczyła
ducha, w którego istnienie dotychczas nie wierzyła.
– Tak podejrzewałam, że to mięso
karkowe – stwierdziłam, chwyciwszy tacę.
– U nas mięso tylko w środy i czwartki, a dzisiaj poniedziałek – odezwała się kelnerka, która zdążyła obsłużyć klienta z ubytkami w uzębieniu."
"Pianistka" premiera 13 sierpnia 2025 r. >>TU ZAMÓWISZ<<

Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)