"MOJE CÓRKI KROWY" K. DĘBSKA - SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Moją pietą achillesową jest nadanie tytułu książce. Pewnie gdybym miała przeanalizować czas, który poświęcam na wymyślenie tytułu, to okazałoby się, że napisanie rozdziału czy dwóch to pestka. Kiedy więc po raz pierwszy usłyszałam tytuł Moje córki krowy szczerze się zdziwiłam, skąd taki pomysł i chyba dzięki temu sięgnęłam po tę powieść.

MOJE CÓRKI KROWY? OSŁY? CZY KURY?


recenzja

Moje córki krowy to powieść, w której poznajemy historię rodziny doświadczonej przez chorobę matki i ojca. Dwie dorosłe córki usiłują uporać się z własnymi problemami, bolączkami, wyrzutami sumienia i wzajemnymi nieporozumieniami w zmieniającej się rzeczywistości, w której nie ma constans. Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw jednocześnie. Dzięki temu poznajemy odczucia i sposób postrzegania świata przez Martę i Kasię - rywalizujące ze sobą siostry.

Pierwsza z sióstr jest gwiazdą miernego serialu i wciąż czeka na prawdziwa rolę, która pozwoli jej pokazać talent i możliwości. Nie ma też szczęście w życiu osobistym, co ją bardzo deprymuje. Druga z nich, bardziej wrażliwa, wylądowała w szkole jako nauczycielka (ten wątek z życia bohaterki jest mi szczególnie bliski). Obydwie poniekąd są egoistkami, w pierwszym rzędzie myśląc o sobie i własnych potrzebach.

Jest jeszcze trzecia główna postać - ojciec córek krów. Postać tyle kontrowersyjna, co zagubiona we własnym świecie, do którego zepchnęła go choroba.

Moja opinia o książce Moje córki krowy

Powieść czyta się lekko, choć jest mało dialogów, które tak uwielbiam. Jeśli zaś lubicie zagłębiać się w ludzką psychikę, to jest to książka, która przypadnie Wam do gustu. Wiem, że niektórym Czytelnikom przeszkadza niewybredne słownictwo, ale postaci zostały w ten sposób wykreowane, że według mnie tworzyło to spójną całość. Sama rzadko sięgam do słownika przekleństw, ale czasem po prostu nie da się inaczej i też je stosuję. W tym przypadku bohaterowi i kreowana rzeczywistość tego wymagały. A tytuł jak najbardziej trafiony. Dlaczego? Sprawdźcie sami.

Zaskoczyło mnie zakończenie, gdyż spodziewałam się bardziej radykalnego rozwiązania, ale sama też często stosuję zakończenia otwarte pozostawiające Czytelnika z niedosytem. 

A Wy wolicie happy end, śmierć bohatera czy zakończenie otwarte?

Komentarze

  1. W przypadku serii lubię otwarte zakończenia. Co do innych pozycji- stawiam na ostre i jednoznaczne zwieńczenie historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się i książka i jej ekranizacja :) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekranizacja przede mną i sama jestem jej bardzo ciekawa, bo zazwyczaj wypadają one kiepsko. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

      Usuń
  3. Lubię zajrzeć w psychikę bohaterow, wiec może mi się spodobać. ;) Chociaż generalnie również wole mnogość dialogów nad opisami.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer