"Budując" postać Emila, miałam na celu pokazanie mężczyzny z krwi i kości. Takiego, co to nie boi się przyznać do błędów i staje twarzą w twarz z konsekwencjami, ale też nie wstydzi się pokazać, że cierpi i potrzebuje wsparcia. Czy mi się udało? Na to pytanie to Wy musicie mi odpowiedzieć.
O MOJEJ PRZYJAŹNI Z EMILEM
Emil
przejmuje stery i stawia wszystko na jedną kartę, chce bowiem wyjaśnić
tajemniczą śmierć Roberta. Dopiero teraz czuje, że jest gotów zagłębić się w
swojej świadomości, by odszukać odpowiedzi na wiele nurtujących go przez lata
pytań. Nie przebiera w środkach, by osiągnąć cel. Nawiązuje kontakt z
hipnotyzerem, który pomaga mu powrócić do czasów licealnych. Kolejne tropy
wiodą go do Polski. Tu jednak komuś bardzo zależy na tym, by wszystko pozostało
jak dawniej.
Może Was rozczaruję, ale Emil to postać wyimaginowana i nie ma odpowiednika w rzeczywistości. Mam jednak nadzieję, że polubicie go i ani przez chwilę nie zwątpicie w jego realizm.
Niedługo będę czytała wygraną u kociegoczytania książkę Pani autorstwa pt. "Gdy nadeszło życie". Jestem ogromnie ciekawa, mam nadzieję, że zostanę na dłużej z Pani narracją.
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję. Pozdrawiam serdecznie i czekam na opinię o książce :)
UsuńZainteresowałam się tym Emilem. Słowo daję 🙂
OdpowiedzUsuńNiczego sobie gość ;) Trochę pokiereszowany emocjonalnie, ale cóż... życie ;)
Usuń