"UROKI PROMIENNYCH DNI" E. ŚWIĘTEK - SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Stwierdzam, że książek z historią w tle nigdy dość i każdy, kto zadba o to, by jak najwierniej odtworzyć przeszłość, zasługuje na uznanie. Tym razem też się nie zawiodłam i po przeczytaniu czwartego tomu sagi ukazującej rozwój Krynicy Zdroju, Żegiestowa i Muszyny, czuję, że dzięki Edycie Świętek  wyruszyłam w wyjątkową podróż w czasie. 


W czwartym tomie zatytułowanym Uroki promiennych dni, wracamy do znanych bohaterów. Tym razem autorka zabiera nas w czasy XX-lecia międzywojennego, kiedy to Krynica zbiera siły po wielkiej wojnie i znów chce służyć kuracjuszom. Miasteczko się rozbudowuje. Zmienia się architektura. 

Zmiany zachodzą też w życiu niemal wszystkich bohaterów, którzy dorastają, starzeją się i umierają, ale nie przemijają w świadomości czytelnika, który zdążył się z nimi zżyć i pojąć problemy, z którymi przyszło im się mierzyć. 

Pojawia się też nowy, ważny dla miasta inwestor w postaci Jana Kiepury, który buduje okazałą willę, do której mają przyjeżdżać zamożni kuracjusze, a tym samym promować uzdrowisko nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Wyjątkowa, intrygująca i barwna jest opisana przez autorkę postać ubogiego, nierozumianego i wyszydzanego Nikifora, która, choć pojawia się w powieści od czasu do czasu, to wciąż śledzimy losy malarza - prymitywisty, który po latach doczekał się wreszcie docenienia przez krytyków sztuki. 

Uroki promiennych dni w mojej subiektywnej ocenie:

Autorka zgrabnie namalowała słowami barwny obraz Polski dźwigającej się po I wojnie światowej. Jej trud włożony w przygotowanie się do pisania widać niemal na każdej stronie powieści, dzięki czemu można gładko płynąć nurtem, który wyznaczyła czytelnikowi. 

Powieść polecam wszystkim, którzy uwielbiają odkrywać w powieściach smaczki, dzięki czemu można lepiej poznać przeszłość i zwrócić uwagę na postaci, które nie zawsze są znane szerszemu odbiorcy. 


Komentarze

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer