"KUKŁY" MACIEJA SIEMBIEDY - SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Choć i tytuł i okładka nieszczególnie mnie zachęcały, to jednak nazwisko autora mnie przekonało do tego, żeby sięgnąć po powieść. A gdy jeszcze doczytałam się, że to kontynuacja przygód Jakuba Kani, wiedziałam, że muszę poznać treść książki.


Tym razem prokurator Kania, który nastąpił na odcisk wojewodzie ląduje na przymusowym urlopie, ale to tylko przyczynia się do tego, że ma więcej czasu i jeszcze bardziej angażuje się w rozwikłanie zagadki pożaru rezydencji na Śląsku oraz organizacji skupiającej miłośników nazistowskich Niemiec marzących o reaktywacji dawnego ustroju. 

W rozwikłaniu zagadki Kani pomaga dziennikarka śledcza pochodząca z Niemiec. Niedawny głośny rozwód prokuratora mocno nadszarpnął jego nerwy, dlatego łatwo poddaje się czarowi dziennikarki, choć ta jest od niego dużo starsza, a ich związek nie rokuje na przyszłość. 

Kukły w mojej subiektywnej ocenie:

Autor po raz kolejny zgrabnie osnuł swą opowieść wokół prawdziwych wydarzeń, zacierając granice pomiędzy fikcją literacką a faktami. Tym samym chwyta czytelnika w swe sidła i nie pozawala mu wyjść, dopóki nie pozna całej historii, choć absolutnie nie czuć tu nachalności. Oryginalne porównania to już znak firmowy pisarza, który za każdym razem mnie zaskakuje w tym względzie.

Powieść Kukły polecam tym, którzy marzą o wiecznej młodości i szukają sposobu, by to osiągnąć. Autor pokazuje, że to marzenie również towarzyszyło nazistom.


Komentarze

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer