Niby jedna książka, ale sprawia podwójną radość, ponieważ została przetłumaczona na język angielski. W związku z tym są dwie okładki i choć treść ta sama, to jednak traktuję te książki jako dwie oddzielne powieści. Dlaczego? Bo tłumacz to poniekąd redaktor, korektor, a nawet twórca.
Czytając różne tłumaczenia tej samej powieści, nieraz mamy wrażenie, że to dwa podobne, ale nie jednakowe dzieła. I faktycznie, bo przecież każdy tłumacz nakłada na oryginalną treść swoje rozumienie tekstu, doświadczenie i sprawność językową, zatem w pewnym sensie staje się współautorem tłumaczenia.
Tak też zapewne jest w przypadku "Nauczycielki z getta", która we wrześniu 2021 roku została opublikowana na Amazonie w wersji anglojęzycznej.
Jeśli więc mieszkacie za granicą, to udostępnijcie informację w swoich social mediach. W końcu nie jesteśmy gorsi od Amerykanów czy Hiszpanów piszących o wojennej rzeczywistości. Myślę, że to my wiemy znacznie więcej, bo ten konflikt rozgrywał się na naszych ziemiach i dotyczył naszych przodków.
Polska wersja ma ładniejszą okładkę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zupełnie inną. Każda ma swój klimat.
Usuń