W życiu już tak jest, że radości przeplatają się ze
smutkami.
W jednej chwili osiągamy jakiś mniejszy lub większy sukces, by po
chwili płakać, bo właśnie skończył się nasz ukochany serial w telewizji. Chyba
nie da się oddzielić radości od smutków i odwrotnie. Rzeczywiście piszę o życiu
takim, jakie jest, bez ubarwiania, bo to Czytelnik łatwo wyczuje i na pewno nie
przekona go taki tekst.
W powieściach staram
się zbilansować pozytywne i negatywne emocje, choć nie mam pewności, że to mi
się udało…
Radości i smutki wpisane są w nasze życie. Często bywa że wiadomości bądz sytuacje te dobre lub złe zaskakują nas zmuszając nas nie rzadko do zmiany stanowiska wobec jakiejś kwestii. Bywa że musimy przewartościować czasem nasze życie. By nie oberwać czasem od życia za bardzo lub nie urosnąć w piórka od nadmiaru szczęścia staram się zawsze nie nastawiać bardzo optymistycznie do otaczającego nas świata. Nie oznacza to że jestem pesymistą, lecz nigdy nie nastawiam sie w jedną lub druą stronę po to by zminimalizować rozczarowanie.Ułatwia to w codziennym życiu,
OdpowiedzUsuń