Nie wytrzymałabym, gdybym nie mogła podzielić się tym, o
czym i w jaki sposób piszę.
Mam osoby, które bardzo mnie wspierają w tym, co
robię i bardzo chętnie czytają to, co napiszę. Potem dyskutujemy o tym, jak one
zrozumiały treść i co zrobić, aby całość była przejrzysta i przyjemna dla
Czytelnika. Nie potrafię też czekać do końca, aż napiszę całość i najlepiej chciałabym, aby czytały każdy
fragment, ale wiem, że to nie miałoby większego sensu. Dlatego ćwiczę swoją
cierpliwość i pierwszym recenzentem jest mój mąż, który czyta każdy rozdział,
który ukończę i możemy podyskutować o możliwych kierunkach rozwoju sytuacji.
Pozostałe osoby dostają tekst w całości i skupiają się na tym, czy powieść jest
spójna i zrozumiała. To nieoceniona pomoc, za którą bardzo im dziękuję :)
Taki dobry mąż to skarb :)
OdpowiedzUsuńBiedaczysko, musi się naczytać... :)
Usuń