Połowa lutego to czas, kiedy dookoła króluje kolor czerwony i różowy. Słodkie maskotki czy wszechobecne serduszka wyglądają niemal z każdej witryny sklepowej.Wielu osobom to przeszkadza. Twierdzą, że to chwyt marketingowy i nie ma nic wspólnego z wyrażaniem uczuć. Rzeczywiście można tak określić walentynkowy szał, ale czy patronowi, czyli św. Walentemu właśnie o to chodziło?
Ostatnio stojąc w kolejce na poczcie, wzruszyłam się, gdy straszy pan wybierał walentynkę. Wyraźnie było to dla niego bardzo ważne, bo poświęcił dłuższą chwilę na zastanowienie się i dobór odpowiedniej kartki. Czy ktoś ma prawo powiedzieć mu, że to jedynie miłosny bełkot?
Każdy z nas potrzebuje bliskości drugiej osoby nawet, jeśli na co dzień przygnieceni codziennymi obowiązkami nie pamiętamy o tym...
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)