PIERWSZY FRAGMENT PREMIEROWEJ POWIEŚCI PT.: "ODROCZONE NADZIEJE"

Niedługo premiera powieści "Odroczone nadzieje" dlatego postanowiłam nieco przybliżyć Wam moją bohaterkę, której na imię Aldona i choć ma 48 lat, zaczyna pisać blog, w którym dokonuje swoistego rozrachunku z przeszłością i samotnością.

Sądzicie, że to jej się uda?

Dzisiaj fragment jej pierwszego wpisu, a zatytułowany jest on: "Pustka"

FRAGMENT I

www.odroczone.nadzieje.blog 



PUSTKA
Nigdy nie przypuszczałam, że w wieku 48 lat zacznę prowadzić pamiętnik, a już na pewno nie sądziłam, że będę to robić w sieci. Nigdy nie lubiłam obarczać kogoś swoimi problemami. Uważałam, że potrafię sobie poradzić z wszystkimi przeciwnościami. Wolałam słuchać tego, co inni chcą mi powiedzieć, przyjmując wrzucane przez nich kamyki do mojego worka, który czasami bardzo mi ciążył. Nie skarżyłam się na to. Żyłam ich troskami, nie dostrzegając własnych. Dzisiaj sama potrzebuję rozmowy, choć zupełnie nie wiem, od czego mam zacząć...

Od miesiąca jestem sama! Nie mam dla kogo gotować... Nie mam się kim opiekować... Nie mam komu czytać... Został mi tylko album z czarno - białymi fotografiami, na których ledwie się rozpoznaję, gruby pled w czerwono - beżową kratę, który teraz leży na kanapie staranie złożony, choć chwilowo bezużyteczny, i maleńkie lusterko sprawiające mnóstwo radości nawet wówczas, gdy przeglądająca się w nim osoba nie poznawała własnego odbicia. Przedmioty - to one są w stanie przetrwać dłużej od swojego właściciela.

Śmierć nie dba o tych, którzy pozostają na Ziemi. Bezwstydnie karmi się ich cierpieniem. Okrutnie drwi z rozpaczy. Szydzi z bólu rozdzierającego ludzkie serce. Naigrawa się z tych, którzy wciąż wierzą, że mają szansę z nią wygrać. Odchodząc, bezkarnie depcze ich nadzieje.

Jestem samotna, choć codziennie wokół siebie spotykam ludzi. Czuję pustkę, choć dopiero niedawno udało mi się Ciebie poznać. Czuję niedosyt, gdyż mam świadomość, że mogłam zrobić więcej i lepiej. Jestem rozgoryczona, bo nie potrafiłam Cię ocalić! Wierz mi chciałam, ale wszyscy wokół rozkładali ręce, twierdząc, że jedynym wyjściem jest uśmierzenie bólu, który z dnia na dzień stawał się coraz większy. Bólu, który odczuwałam wraz z Tobą. Bólu, który pozostał, choć Ty już go nie odczuwasz...

Wszyscy powtarzają mi, że potrzebuję czasu, aby pogodzić się z rzeczywistością. Ale czym jest czas? To pojęcie zupełnie abstrakcyjne, które dla każdego może mieć inne znaczenie. Nie wiem, ile go potrzebuję, aby zrozumieć to, co się wydarzyło... Nie mogę jednak zapomnieć słów, które niedawno przeczytałam. Kiedy ma się nieskończoną ilość czasu, nic nie jest wyjątkowe.[1]
18 października 2014 r.




[1] Mitch Albom, Zaklinacz czasu, Kraków 2014r., s.262.

Komentarze

  1. Skusiłaś mnie tym fragmentem Anetko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Dalej już tylko będzie lepiej - obiecuję!!!

      Usuń
  2. Jak zwykle zapowiada się bardzo ciekawa lektura. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że kolejne fragmenty tylko to potwierdzą :)

      Usuń
  3. Kurcze, już nie mogę sie doczekać aż ją przeczytam... Jak zwykle pewnie w jeden dzień, bo sie nie oderwę:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer