Irving Stone zauroczył mnie "Udręką i ekstazą", w której pochylił się nad losami nieprzeciętnego artysty, jakim był Michała Anioł. To właśnie dzięki temu sięgnęłam po kolejną powieść tego autora, która na długo pozostanie w mojej świadomości. Tym razem Stone przybliżył nam postać Vincenta van Gogha.
Powieść "Pasja życia" ukazuje zmagania van Gogha z przeciwnościami losu. Analizując je, stwierdziłam, że trudno byłoby wymyślić lepsze perypetie dla bohatera powieści przygodowej. Splot różnych zaskakujących sytuacji, kontakty z ludźmi, którzy pojawili się na drodze Vincenta, ukształtowały jego charakter i sposób postrzegania rzeczywistości, a także jego samoocenę. Jego ogromne pragnienie miłości i rodzinnego ciepła nigdy nie zostało spełnione. Do tego, by żyć i tworzyć nie wystarczyła siła miłości młodszego brata Theo.
Nieobcy był mu głód, pragnienie, ból i nawracające choroby, które gnębiły jego ciało, pozbawiając go sił witalnych i obarczając jego psychikę. Nie dbał o swoje ciało i ducha, całe swoje życie podporządkowując temu, co najbardziej kochał - sztuce.
Wyprzedził swoją epokę i to stało się jego największym przekleństwem.
Może gdyby odnalazł spełnienie w miłości, byłby wokół niego ktoś, kto troszczyłby się o jego ciało i duszę...
Może gdyby na jego drodze stanęli ludzie stanowiący dla niego wsparcie, uwierzyłby we własne zdolności...
Może gdyby nie był tak wrażliwy, odrzuciłby gnębiące myśli o własnej nieudolności i bezużyteczności...
Może gdyby ...
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)