Tess Gerritsen jest autorką kryminałów, które kryją w sobie tajemnicę i nigdy do końca nie wiem, kim jest sprawca. Tym razem przeczytałam już 10 tom cyklu o losach Jane Rizzoli i Maurze Isles zatytułowany Ostatni, który umrze.

Troje dzieci traci rodziny, a później to samo powtarza się w przypadku ich opiekunów. Przypadek - nie sądzę, a jednak początkowo policja nie widzi związku. Na szczęście są tacy policjanci jak Jane, która nie odpuszcza, odkopując kolejne akta i przesłuchując następnych świadków, a wszystko po to, by odkryć prawdę.
Powieść dokładnie odpowiada na nasze ludzkie potrzeby, do których należy poczucie sprawiedliwości, oddanie sprawie i opieka nad słabszymi. i wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że kolejna powieść pisana w tym samym stylu trochę mnie znudziła.
Pani Tess, może by jednak trochę odświeżyć ten styl i również na tej płaszczyźnie zaskoczyć czytelnika...
Tess wciąż przede mną, długa lista, bardzo długa :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że jestem jedną z niewielu osób, które nie przepadają za tą autorką. Czytałam kilka pierwszych powieści z dorobku autorki i szczerze się zawiodłam. Za dużo niepotrzebnych wątków, a już w ogóle nierealne miłostki to kompletne zabójstwo dla dobrej fabuły. Mimo że intrygi same w sobie były ciekawe i wciągające. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że z biegiem lat powieści Tess się zmieniły i autorka z pewnością się rozwinęła, ale tamte tak bardzo mnie zraziły, że jak na razie mówię tej autorce "nie". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Każdy autor z biegiem lat i przy okazji pisania kolejnych tekstów doskonali swój warsztat pracy. Ja przygodę z Gerritsen zaczęłam od powieści "Sobowtór", czyli od tomu 4 :) A później już samo poszło...
UsuńLubię bardzo, ostatnio wykupiłam prenumeratę i zbieram po kolei, a kiedyś to i może po kolei przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsza opcja :)
UsuńGerritsen to jedna z tych autorek, których jeszcze nie miałam okazji poznać. Ale chyba przyszedł na to najwyższy czas :)
OdpowiedzUsuńJa też wychodzę z założenia, że należy spóbować, żeby mieć własne zdanie :)
UsuńUwielbiam Tess, każda jej książka ma w sobie to coś! Ta jeszcze przede mną dlatego cieszę się jak widzę takie pochlebne recenzję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com