LUDZIE (LISTY) PISZĄ

Ostatnio tyle się mówi o tym, że tradycja pisania zanika i nikt już nie wysyła kartek z życzeniami świątecznymi. Jakież było moje zdziwienie, gdy wysłane przeze mnie kartki dotarły do adresatów dopiero po świętach.

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA































W ferworze zajęć i przedświątecznych przygotowań trochę (przyznam szczerze) zapomniałam o zbliżającym się terminie i dopiero w ostatnim tygodniu zabrałam się za wypisywanie życzeń. Wiedziona przekonaniem, że niewiele osób śle kartki, bo przecież łatwiej i szybciej kliknąć ikonkę i wysłać życzenia jednym SMS - em do setki odbiorców. Fakt, gdyby zrobić to w tradycyjny sposób, można by splajtować. Poczta każe sobie naprawdę słono płacić za przesyłki, a obawa, że nie dotrą do adresata, wciąż pozostaje.

Dwa czynne okienka, więc nadzieja, że szybko załatwię sprawę pojawiła się i owszem, ale równie szybko zgasła, gdy przeliczyłam, ile osób czeka, dzierżąc w dłoniach po kilkanaście kopert. O losie... Dlaczego nagle aż tyle osób zaczęło wysyłać życzenia? Pierwsza myśl: może nie mają telefonów albo zawiesili im konto na Facebooku... Ale średnia wieku osób stojących w kolejce wcale nie świadczyła o tym, że mogą mieć problem z obsługa telefonu czy komputera. Czyżby jednak była nadzieja i powracamy do tradycji, gdy kolorowe kartki z życzeniami przez kolejne miesiące zdobiły komody? A może to przykład buntu społeczeństwa przeciwko tak wysokim cenom przesyłek i próba udowodnienia, że to przetrzymamy, bo co nas nie zabije...  A może to tylko moda i wkrótce przeminie?

Oby nie... Najważniejsze, że moje kartki dotarły do adresatów, którzy okazali się bardzo wyrozumiali. Pozdrawiam dziewczyny :)

Komentarze

  1. Hi, hi :) Ten bunt mi się spodobał. Pewnie, że to przetrwamy i nie damy się. :) :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer