Jest wiele książek, które po przeczytaniu szybko odchodzą w zapomnienie. Czasem nie możemy się doczekać, kiedy się wreszcie skończą, bo z jednej strony trudno przez nie przebrnąć, ale z drugiej coś nas powstrzymuje przed odłożeniem ich na półkę. Z książką Edyty Świętek miałam niemały kłopot.
CIENIE PRZESZŁOŚCI RZUCIŁY ŚWIATŁO NA PRZYSZŁOŚĆ
Powieść zwróciła moją uwagę dzięki okładce. Piękna dziewczyna w kolorowej sukience doskonale wpisuje się w moje uporczywe oczekiwani na przyjście wiosny. Jednak już od pierwszych słów wiedziałam, że mam do czynienia z nietuzinkową powieścią, a prostota i lekkość to jedynie pozory.
Co mnie ujęło w powieści?
Ujął mnie plastyczny język, którym autorka krok po kroku maluje coraz bardziej mroczną historię głównej bohaterki cierpiącej na amnezję. Kobieta próbuje odzyskać swoją tożsamość i zrozumieć, dlaczego wciąż powracają do niej demony przeszłości. Napięcie rosło z każdą przeczytaną przeze mnie stroną. Niemal realni bohaterowie zafascynowali mnie swoją historią, pokazując różne odcienie uczuć.
Nie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam