NAJGORSZE CHWILE W ŻYCIU AUTORA

Często macie wrażenie, że ktoś Was wykorzystuje? Na co dzień staram się o tym nie myśleć. Robię swoje i próbuję dostrzegać pozytywy, ale przychodzą takie chwile, gdy czuję się podle i zastanawiam się, dlaczego świat jest tak skomponowany, że silniejsi wykorzystują słabszych...

BIZNES IS BIZNES 



Co byście czuli, gdybyście przez miesiąc, dwa czy trzy ciężko pracowali, angażowali się całym sercem, zostawali po godzinach, bo przecież szef widzi, uśmiecha się do Was. Od czasu do czasu poklepie po plecach i powie: "Świetna robota". Serce rośnie. Człowiekowi chce się jeszcze lepiej wypełniać swoje obowiązki - w końcu wypłata tuż, tuż. 

I kiedy właśnie ten długo wyczekiwany dzień nadchodzi, z radością myślicie: "Dałem z siebie wszystko, a szef to widział" i z nadzieją spoglądacie na stan konta, a ten się nie zmienia przez dzień, dwa, trzy. Najpierw tłumaczycie sobie, że to normalne, bo przecież potrzeba czasu, by pieniądze trafiły na odpowiednie konto. Być może po drodze był weekend, więc obsuwa murowana. Po tygodniu zaczynacie się niepokoić i szukać kontaktu z szefem, który staje się nieuchwytny i kryje się za plecami swoich najbliższych (dobrze opłacanych) pracowników. Trwa wymiana maili i telefonów z grzecznie odpowiadającymi lizusami szefa, że się postarają zapłacić, że przesuną inne płatności, żeby dla Was było, ale w sumie to niczego nie mogą obiecać, bo to nie od nich zależy...

Zabawa w kotka i myszkę trwa zgodnie z zasadą, że przetrwają najsilniejsi. Mija miesiąc, później dwa, a nawet pięć i nikomu nie przechodzi do głowy, że ten głupi osioł - pracownik musi zapłacić rachunki, kupić jedzenie czy zapłacić za wizytę u lekarza. Na pewno ma inne dochody, więc o co walczy? 

Przykre i żenujące, że człowiek za swoją ciężką pracę nie otrzymuje należnego mu wynagrodzenia, a przysłowiowy "szef" ma czelność patrzeć na siebie w lustrze, jechać na wczasy i rozbijać się drogim autem...

Jak żyć w takim świecie? 



Komentarze

  1. Przykro mi, jeśli cie to spotkalo. Zawsze masz prawo po swojej stronie. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma też kilka innych dodatkowych atrakcji, które wymagają nakładów finansowych. Oszczedzę Ci szczegółów. Ale w tej chwili doskonale Cię rozumiem. Jedziemy na tym samym wózku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Aneto, może skierować sprawę do sądu? Nie trzeba się poddawać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skierowana, wygrana i u komornika. Pieniędzy wciąż nie ma... A wydawnictwo dwoi i się troi, by ich nie zapłacić!

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer