Macierzyństwo i ojcostwo to bodaj najważniejsze role człowieka. Zazwyczaj mamy trochę czasu, żeby się do nich przygotować, choć nie zaryzykowałabym stwierdzenia, że można to zrobić w 100%, bo trudno jest w stanie przewidzieć wszystko (ja nie zdołałam). Dzieci zaskakują i to każdego dnia! A co jeśli nie wiedzieliśmy, że jesteśmy rodzicem, a nasze dziecko ma kilka lat i do tego cierpi na śmiertelną chorobę?
W OBLICZU WYZWANIA
Czepiałam się już okładek w poprzednich recenzjach, więc tym razem sobie daruję tę zieleń i widok metropolii, który nic mi nie mówi i na pewno nie zapamiętam tej okładki. Swoją drogą niby tak się bronię przed ocenianiem książki po okładce, ale jednak ma ona zasadnicze znaczenie i decyduje o tym, czy sięgnę po autora, którego nie znam.
Coben dalej kontynuuje w swoim prześmiewczym stylu opowieść o Myronie Bolitarze, którego bardzo lubię. Na tle kolejnej historii coraz lepiej kreśli postać, która przezywa wzloty i upadki w taki sposób, że łatwo się zaciera granica miedzy rzeczywistością i fikcją literacką. To naprawdę duża sztuka i sama wiem, że czasem nie wychodzi. Chyba dlatego lubię czytać kryminały pisane przez Cobena.
W tej części przygód Myron dowiaduje się, że jest ojcem nastolatka, którego do niedawna wychowywał jego odwieczny przeciwnik z boiska. Teraz to on staje przed wyzwaniem, by odnaleźć człowieka, który może uratować życie jego synowi, a jednoczenie nie ulec pokusie, by zburzyć dotychczasowe życie swojego dziecka. Wyścig z czasem sprzyja pochopnym decyzjom, których Myron później żałuje.
Najczarniejszy strach w mojej ocenie:
Kolejna dobrze skonstruowana powieść, która trzyma w napięciu i do końca jest nieprzewidywalna. Uwielbiam ten styl pisania, który działa na wyobraźnię i nie nudzi, a przy tym jest bardzo lekki.
Znacie książki Cobena? Którąś szczególnie polecacie?
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)