Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale zwykle to ona mobilizuje Czytelnika do wyboru danego tytułu. Dobrze dobrana okładka to chwyt marketingowy niezbędny w promocji. Osobiście zwykle mam problem z wyborem okładki dla swoich książek, choć u innych autorów umiem wskazać te, które zrobiły na mnie wrażenie.
TYM RAZEM OCENIAM KSIĄŻKI PO OKŁADCE
Oto okładki, które mnie zainteresowały, pobudziły mnie do refleksji i zachęciły do sięgnięcia po te książki. Wszystkie lektury przede mną.
"Małe życie" - okładka pokazuje złożoność naszego życia. Praca, dom, uczucia, emocje. Każdy z nas balansuje pomiędzy tymi kategoriami, starając się zachować właściwe proporcje. Dla mnie ta okładka pokazuje wielowymiarowość ludzkiego życia i dzięki niej chętnie sięgnęłabym po powieść.
"Zdumiewający powrót Nory Wells" Lubię brak jednoznaczności, dlatego ta okładka przyciągnęła mój wzrok. Choć jest bardzo subtelna, to ukazuje całą plejadę uczuć: smutek, tęsknotę czy zwątpienie. Okładka jest nostalgiczna, wiec zakładam, że powieść będzie zachęcała do refleksji. Okładka na pewno to robi. Przekonam się, kiedy przeczytam powieść.
"Cudowny chłopak" to powieść wydana w Polsce z dwoma różnymi okładkami. Ta "filmowa" nie chwyta mnie tak mocno za serce. Uważam, że ta jest jak magnes: prosta, ale nie prostacka. Czasem nie trzeba zbyt dużo, aby dostrzec i zrozumieć głębszy sens. Wykorzystany przez twórcę okładki kontrast pomiędzy znaczeniem tytułu a ilustracją zmusza do myślenia i odpowiedzenia sobie na pytanie: Co to ma znaczyć? Pomyłka? Głupi żart? Nieudolność grafika? A może zamierzony zabieg... Na mnie zrobił wrażenie.
"Ósme życie" i to aż dwa tomy, bo obydwa mają w sobie to "coś", co mnie zachwyciło.
Niby na zdjęciu jest ta sama kobieta, ale różni ją wiek. Okładka ukazuje upływ czasu. Niebieski kolor dobrany do młodej kobiety kojarzy mi się z chłodem, problemami i poszukiwaniem odpowiedzi na pytania. Żółty - ciepły stanowi tło dla portretu dojrzałej kobiety. Być może udało jej się odnaleźć spokój, choć na jej ustach brak uśmiechu. Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do powieści i sprawdzić, czy się nie myliłam.
Druga okładka równie intrygująca. Znowu gra kolorów. Też żółty, ale wpadający w pomarańcz i środkowa część niebieskoszara. Kobieta jedno oko ma zamknięte, jakby spała, a życie toczyło się gdzieś obok niej. Drugie oko jest szeroko otwarte, a usta delikatnie się uśmiechają. Może to wskazywać na to, że postać odnalazła sens życia i z nadzieją patrzy w przyszłość.
Ciekawa jestem, czy trafnie zinterpretowałam powyższe okładki. Jak tylko dotrę do tych książek, na pewno podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami.
Macie jakąś ulubioną, a może zadziwiającą okładkę? A może po prostu lubicie szukać tego "czegoś" w okładkach?
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)