Jak wiadomo, najlepsze pomysły przychodzą, gdy wcale się tego nie spodziewamy i tak było w przypadku projektu, z którym właśnie ruszam wraz z Izabelą Krasińską. Czasem wystarczy impuls, żeby zacząć działać. Znacie to? Przez chwilę się wahałam, czy to będzie dobry pomysł, ale doszłam do wniosku, że wolę powiedzieć, że coś nie wyszło, niż gdybać nad tym, co by było gdybym się odważyła... Na co? To się za chwilę okaże...
RAZEM ŁATWIEJ
Izy osobiście nie znam. Oczywiście wiedziałam, że jest autorka pisząca powieści obyczajowe, która nosi to samo nazwisko, co ja, ale koligacji rodzinnych nie mamy. To Iza odezwała się jako pierwsza na jednej z grup Facebooka i wtedy po raz pierwszy zamieniłyśmy kilka słów. Rozmowa była bardzo przyjemna i zainspirowała mnie do działania. Swój pomysł przedstawiałam Izie. Wspólnie go dopracowałyśmy i oto jesteśmy!
K&K, czyli Krasińskie książki piszą
Jeśli macie propozycje pytań, to śmiało piszcie je w komentarzach pod postem. Postaramy się na wszystkie odpowiedzieć. Do zobaczenia :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)