"ZAGINIONA MELODIA" E. ŚWIĘTEK - CZYLI SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Zwykle tego nie robię i nie oceniam książki po okładce, ale w tym przypadku okładka mnie zmyliła. Spodziewałam się innej treści niż ta, którą dostałam. Może gdyby okładka była bardziej sugestywna, byłabym bardziej przygotowana na wydarzenia, które ukazała Edyta Świętek w swojej najnowszej powieści "Zaginiona melodia". 


Co do treści, to zaczyna się niewinnie. W pewnej chwili pomyślałam, że to powieść dla młodzieży, bo skoro główni bohaterowie to licealiści, to wydarzenia raczej nie będą mnie dotyczyły. Dobrze, że w pewnej chwili górę wzięła ciekawość, jak autorka poradziła sobie z opisem współczesnej szkoły, wszak od chwili, kiedy i ja, i wspomniana autorka skończyłyśmy liceum, trochę czasu minęło. 

Z każdą kolejną stroną opowieść o losach licealistów, ale pośrednio i ich rodziców coraz bardziej mnie wciągała. Edyta Świętek poruszyła wiele ważnych i bardzo aktualnych problemów, z którymi boryka się młodzież. Zapracowani rodzice, którzy uważają, że dobra materialne zrekompensują brak rozmowy i zrozumienia problemów nastolatków, doprowadzają do nieodpowiedzialnych zachowań młodzieży, która błądzi. To natomiast może doprowadzić do tragicznych konsekwencji i tych nie oszczędziła nam autorka powieści, zgrabnie wplatając wątek kryminalny, o którego istnieniu nie miałam pojęcia, a który bardzo wzbogacił powieść i sprawił, że czytałam z zapartym tchem, oczekując wyjaśnienia skomplikowanej sytuacji, w jakiej znaleźli się główni bohaterowie wystawieni na poważną próbę. 

Powieść "Zaginiona melodia" Edyty Świętek w mojej ocenie:

Zakończenie z tych, co to wbijają w fotel i dłuższy czas nie pozwalają dojść do siebie, ale przede wszystkim zmuszają do myślenia. Takie powieści kocham i bardzo dziękuję autorce, że poruszyła tak ważne tematy. Niech nikogo nie zwiedzie "przyjemna" okładka. W środku kryje się mroczna historia, której nie życzyłabym najgorszemu wrogowi.

Powieść polecam każdemu rodzicowi, żeby po jej przeczytaniu przetarł oczy i baczni przyjrzał się swoim dzieciom, aby niczego nie przeoczyć, bo może być za późno...

Komentarze

  1. Też często kieruję się okładką, a ta wygląda zachęcajaco.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer