"OSTATNIA PODRÓŻ" ALEKSANDRA TYL - SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Są powieści po które się sięga zupełnie nieprzygotowanym na to, co otrzymamy. Wiadomo, że z niespodziankami różnie bywa i ja jako realistka, nie bardzo za nimi przepadam. Wolę mieć owe niespodzianki pod pewną kontrolą, by nie przeżyć zawodu. Tymczasem ni z tego ni z owego przywędrowała do mnie powieść Aleksandry Tyl Ostatnia podróż, która mocno mnie zaskoczyła. 


Powieść zapowiadała się na typową obyczajówkę, w której codzienność doskwiera głównym bohaterom, a oni nie bardzo wiedzą, jak sobie z nią poradzić. Młode małżeństwo pochłonięte pracą zawodową i trójką dzieci oddala się od siebie, tracąc do siebie cierpliwość i chęć przebywania we własnym towarzystwie. Stąd tylko krok do podejrzeń o niewierność. I gdy wszystko toczy się w jednym kierunku, nagle pojawia się wstrząs, który burzy dotychczasowe podejście bohaterów do życia. Od tej pory powieść staje się coraz mniej przewidywalna. 

"Ostatnia podróż" Aleksandry Tyl w mojej subiektywnej ocenie: 

Aleksandra Tyl zaserwowała mi prawdziwą niespodziankę, zbaczając z typowej ścieżki i choć do końca kibicowałam bohaterom i wierzyłam, że ich historia zakończy się inaczej, to paradoksalnie właśnie dlatego jeszcze kilka dni po wysłuchaniu powieści nie mogłam zebrać myśli, by napisać opinię. Książka z kręgu tych, które zmuszają do refleksji i długo pozostają w świadomości, niejako dyskutują z Czytelnikiem. Taką literaturę szczególnie sobie cenię.

Powieść polecam osobom, które od baśni wolą powieści o prawdziwym życiu potrafiącym  zdumiewać i niekiedy dać porządnego kopa. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli po swojej wizycie pozostawisz tu kilka życzliwych dla mnie słów :)

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer