"GORZKI SMAK MARZEŃ" - FRAGMENT 2

Już niebawem kontynuacja powieści "Słodki smak marzeń". Tym razem powieje chłodem, a główna bohaterka będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Głuche telefony i nieślubna córka ukochanego to ciąg dalszy problemów, z którymi w samotności musi się zmierzyć Laura.


"Nagle usłyszała przeraźliwe ujadanie Diany. Rzuciła się pędem w jej stronę. Zza rogu posesji wyłoniła się drobna postać w długim czarnym płaszczu. Laura gorączkowo myślała, co może zrobić. Diana jednak nie cofnęła się, zmuszając intruza do wyjścia z ukrycia.

- Lepiej stój grzecznie, bo zaraz będzie tu policja – Laura ostrzegła odwróconą do niej plecami drobną postać.

Ta jak oparzona podskoczyła, co nie spodobało się suce i zaczęła jeszcze głośniej warczeć.

- Zabierz psa – odezwała się dziewczyna, nie spuszczając wzroku z Diany. Mówiła z obcym akcentem.

- Diana do nogi. – Pies natychmiast wykonał polecenia i stanął przy swojej pani, choć ani na moment nie spuścił wzroku z natręta. – To ty tak nabałaganiłaś w środku?  

Skinienie głowy miało wystarczyć za potwierdzenie.

- Jak tu weszłaś? Zamek jest nienaruszony – dociekała, obserwując szczupłą sylwetkę nastolatki w za dużym płaszczu i sięgających kolan skórzanych butach, które nie nadawały się do chodzenia wiosną.

Dziewczyna pokazała na niewielkie okno kuchenne na tyłach domu.

- Nie było zamknięte – wyjaśniała.

- I uznałaś, że możesz tak sobie wejść?

- A co miałam zrobić, skoro nikt mi nie otwierał? – zaperzyła się, a jej twarz poczerwieniała. – Dzwoniłam, pukałam i nic. Pierwszą noc spędziłam na tarasie. Stoi tam krzesło, to się przytuliłam i zasnęłam, ale drugiego dnia też nikt nie przyjechał. Nie mogłam dłużej marznąć.

Laura nieufnie przyglądała się przestępującej z nogi na nogę nastolatce.

- A po co tu przyjechałaś? – spytała w końcu.

- Chciałam wreszcie poznać ojca.

- Jakiego ojca?

- Swojego.

- I gdzie on teraz jest?

- A skąd mam wiedzieć. – Chuchro wzruszyło ramionami. – Dzwoniłam do niego kilka razy, ale ostatnio jakaś wariatka mnie pogoniła i od tamtej pory telefon jest wyłączony, więc postanowiłam przyjechać.

Laura przełknęła ślinę, ale wciąż czuła nieprzyjemną gulę w gardle. Dziewczyna bredziła o telefonie, który to właśnie ona odebrała, myśląc, że to jacyś podejrzani goście. Z drugiej strony była pewna, że Igor nie zataiłby przed nią, że ma dziecko. Może nie pragnął zostać ojcem tak bardzo jak jego żona, ale na pewno ucieszyłby się z córki." 

Nagle usłyszała przeraźliwe ujadanie Diany. Rzuciła się pędem w jej stronę. Zza rogu posesji wyłoniła się drobna postać w długim czarnym płaszczu. Laura gorączkowo myślała, co może zrobić. Diana jednak nie cofnęła się, zmuszając intruza do wyjścia z ukrycia.

- Lepiej stój grzecznie, bo zaraz będzie tu policja – Laura ostrzegła odwróconą do niej plecami drobną postać.

Ta jak oparzona podskoczyła, co nie spodobało się suce i zaczęła jeszcze głośniej warczeć.

- Zabierz psa – odezwała się dziewczyna, nie spuszczając wzroku z Diany. Mówiła z obcym akcentem.

- Diana do nogi. – Pies natychmiast wykonał polecenia i stanął przy swojej pani, choć ani na moment nie spuścił wzroku z natręta. – To ty tak nabałaganiłaś w środku?  

Skinienie głowy miało wystarczyć za potwierdzenie.

- Jak tu weszłaś? Zamek jest nienaruszony – dociekała, obserwując szczupłą sylwetkę nastolatki w za dużym płaszczu i sięgających kolan skórzanych butach, które nie nadawały się do chodzenia wiosną.

Dziewczyna pokazała na niewielkie okno kuchenne na tyłach domu.

- Nie było zamknięte – wyjaśniała.

- I uznałaś, że możesz tak sobie wejść?

- A co miałam zrobić, skoro nikt mi nie otwierał? – zaperzyła się, a jej twarz poczerwieniała. – Dzwoniłam, pukałam i nic. Pierwszą noc spędziłam na tarasie. Stoi tam krzesło, to się przytuliłam i zasnęłam, ale drugiego dnia też nikt nie przyjechał. Nie mogłam dłużej marznąć.

Laura nieufnie przyglądała się przestępującej z nogi na nogę nastolatce.

- A po co tu przyjechałaś? – spytała w końcu.

- Chciałam wreszcie poznać ojca.

- Jakiego ojca?

- Swojego.

- I gdzie on teraz jest?

- A skąd mam wiedzieć. – Chuchro wzruszyło ramionami. – Dzwoniłam do niego kilka razy, ale ostatnio jakaś wariatka mnie pogoniła i od tamtej pory telefon jest wyłączony, więc postanowiłam przyjechać.

Laura przełknęła ślinę, ale wciąż czuła nieprzyjemną gulę w gardle. Dziewczyna bredziła o telefonie, który to właśnie ona odebrała, myśląc, że to jacyś podejrzani goście. Z drugiej strony była pewna, że Igor nie zataiłby przed nią, że ma dziecko. Może nie pragnął zostać ojcem tak bardzo jak jego żona, ale na pewno ucieszyłby się z córki."


Jeśli fragment mojej najnowszej powieści cię zaciekawił, miło mi będzie, jeśli udostępnisz go w sieci. 


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

"Gorzki smak marzeń" fragment 1 (klik)

"Gorzki smak marzeń" opis (klik)

"Słodki smak marzeń" fragment audiobooka (klik)

Komentarze

"Marzenia Kaliny" - trailer

"W sieci uczuć" - trailer

"Odroczone nadzieje"-trailer