"CZARNA KREW" K. BOCHUS, CZYLI SUBIEKTYWNIE O KONKURENCJI

Powieści kryminalne od dawna należą do grona moich ulubionych, dlatego gdy tylko mam taką możliwość, to chętnie po nie sięgam, a kiedy jeszcze zawierają nawiązania do wydarzeń z poprzedniego wieku, to absolutnie nie mogę sobie odmówić ich poznania. Tak było w przypadku kryminału Krzysztofa Bochusa pt.: "Czarna krew".

Fabuła powieści obejmuje dwie płaszczyzny czasowe, które przeplatają się ze sobą i uzupełniają informacje, które otrzymuje Czytelnik. Wydarzenia rozgrywające się współcześnie dotyczą życia rodziny posiadającej kluby w centrum stolicy. Dobrze prosperujący biznes od zawsze wzbudzał ludzką zazdrość. Gdy pewnego dnia dochodzi do morderstwa właściciela, zaczynają się poszukiwania zabójcy oraz motywu, który ostatecznie będzie sięgał wydarzeń sprzed blisko osiemdziesięciu lat. 

Zagadkę tajemniczej śmierci próbuje rozwikłać były policjant, Marek Smuga, który nie odpuszcza nawet wtedy, gdy kolejni podejrzani trafiają do aresztu, a policja zaciera ręce, twierdząc, że sprawa została wyjaśniona. Były oficer dochodzeniówki, który zmaga się z depresją, nie przepuszcza żadnej okazji, by dociec prawdy, czym naraża się na poważne niebezpieczeństwo. 

"Czarna krew" w mojej ocenie:

Autor zgrabnie połączył wydarzenia rozgrywające się współcześnie z wątkami zarysowanymi w czasach II wojny światowej. Ciekawie i bardzo wiarygodnie zarysowane dzieje dawnej Warszawy i jej mieszkańców walczących z najeźdźcą. Dwie przenikające się czasoprzestrzenie uzupełniają się wzajemnie, ukazując oczom Czytelnika prawdziwe motywy współczesnej zbrodni. Książka do ostatniej chwili trzyma w napięciu. 

Powieść "Czarna krew" polecam tym, którzy szukają nieoczywistych kryminałów z wiarygodnym wątkiem historycznym w tle. 

Znacie inne powieści autora?